Forum Forum fanów Davida Bowiego

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gdyśmy małymi szczawiami byli...
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum fanów Davida Bowiego Strona Główna -> Let's Dance
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ozannah
Moderator


Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:09, 02 Sty 2010    Temat postu:

Delilan napisał:
Oj u mnie to zawsze była jakaś porażka. Nigdy nie miałam nikogo, z kim mogłabym dzielić swoje muzyczne fascynacje (co innego czasy podstawówki, ale staram sie to wyprzeć z życiorysu).


No to tak samo jak ja.

Czemu chcesz wyprzeć podstawówkę z życiorysu? Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Sob 13:47, 02 Sty 2010    Temat postu:

Ozannah napisał:
Czemu chcesz wyprzeć podstawówkę z życiorysu? Razz


Niechlubne czasy fascynacją Tatu w 4 klasie i wcześniejsza miłość do Britnej są niczym skaza na życiorysie Very Happy
Powrót do góry
Ozannah
Moderator


Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:13, 02 Sty 2010    Temat postu:

W IV klasie? Dziecko drogie, czym Ty się przejmujesz? Wink Ja w V klasie szczyciłam się posiadaniem [link widoczny dla zalogowanych] na kasecie, oczywiście, czy całej dyskografii (AŻ DWIE kasety!) Spice Girls, jeszcze wcześniej. To był krótki epizod w życiu, poszukiwanie brzmień i generalnie wyrosłam na NIN (długo nie interesowałam się muzyką).

Britnej była wielkim odkryciem i takie tam... uje- muje dzikie węże Wink Jeśli fascynacje zarówno Britnej jak i grupą TenTam były poszukiwaniem muzycznym to myślę, że nie ma się czego wstydzić Smile Noś to z honorem Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annia
Sons of the Silent Age


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:26, 02 Sty 2010    Temat postu:

Ja się nie mogę żadną dziwną muzyką pochwalić, bo w podstawówce nic nie słuchałam. Zawsze miałam problem kiedy na angielskim czy w złotych myślach (pamiętacie co to było Very Happy ) było pytanie czego słuchasz... Tylko pamiętam że wszyscy słuchali spice girls, dziewczyny tworzyły grupki i udawały je, a ja nie za bardzo wiedziałam o co im chodzi Very Happy

Ale teraz nadrabiam, całe szczęście że na lepszej muzyce Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Sob 17:29, 02 Sty 2010    Temat postu:

Ja tam byłem zatwardziałym fanem Kelly Family Very HappyVery Happy Więc widzę, że każdy ma bardzo interesującą przeszłość muzyczną Wink A w gimnazjum, gdy wszyscy szaleli za Tokio Hotel albo US5, ja byłem wielbicielem Papa Dance, więc nie wiem kto miał gorzej - Wy, czy ja Smile Dopiero w liceum przyszedł czas na poważniejszą muzykę Smile
Powrót do góry
ZaPeuny
"Heroes"


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 782
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:49, 02 Sty 2010    Temat postu:

W podstawówce uwielbiałem elektryczne gitary, co z perspektywy obecnego wieku nawet mnie zadowala Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Whizz
Subterraneans


Dołączył: 27 Lip 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:18, 02 Sty 2010    Temat postu:

Jak już tak wspominacie Wink to nasuwa mi się wspomnienie,że wielkim przeżyciem było dla mnie obejrzenie w podstawówce "Króla Lwa" i trułam potem matce o kasetę z muzyką z filmu.Uwielbiałam wszystkie te kawałki w stylu " Strasznie już być tym królem chcę" itp. haha.Strona B na tej kasecie to same instrumentale.Nie mogłam wtedy przez to przejść Wink . Potem przez krótki czas była..Jennifer Lopez ale wolę tego nie pamiętać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Sob 19:36, 02 Sty 2010    Temat postu:

Ja pamiętam, że jeszcze w przedszkolu brat karmił mnie Limp Bizkit i The Offspring, i podobało mi się Very Happy Potem zboczyłam z w miarę dobrej ścieżki. Na szczęście jakoś w 6 klasie brat mi wpoił soad, korn i rammstein od których uwolniłam się dopiero w drugiej gim. za sprawą Queen Very Happy
Powrót do góry
Ozannah
Moderator


Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:41, 02 Sty 2010    Temat postu:

Pozwoliłam sobie wydzielić osobny temat, bo OT się zrobił, a żal przerwać dyskusję Wink

ZaPeuny - idź Ty, tutaj robimy spowiedź z obciachu, a nie się chwalimy Wink

Zyzus - oj, za moich czasów, we wczesnej podstawówce, to było tak, że słuchało się albo Spice Girls, albo Backstreet Boys, albo wlaśnie Kelly Family Very Happy Z niewiadomych przyczyn wszyscy się zachwycali Paddy i Angelo albo Nickiem Carterem.

Annia - no weeeź... Wink

Jak już wcześniej wspomniałam, ja muzyką zaczęłam sie interesować dość późno, bo dopiero w szkole podstawowej, a konkretnie od kasety zatytułowanej "Spice", którą dostałam na urodziny.

Dziewiąte czy jakoś tak. Może dziesiąte. Zostało na trochę na głośnikach, ale czegoś mi brakowało. To nie było TO. W każdym razie maszyna ruszyła. Potem, na fali poszukiwań przewinęły się takie cuda jak Aqua, Daze czy 2 Unlimited. Szału jak nie było, tak nie ma. Potem w moje ręce wpadło dość stare nagranie, bo "Happy Nation" Ace Of Base.

I to było kolejne objawienie, bo ta muzyka była nieco inna. Też z gatunku "lekkie, łatwe i przyjemne", ale w porównaniu do poprzednich tworów, można by rzec- ambitne. W każdym razie ta muzyka była inna na tyle, że została ze mną na dłużej, bo aż do szóstej klasy podstawówki. Zaczęła się fascynacja muzyką ze Szwecji, znalazło się i Roxette, i ABBA. Jednak przy całej mojej "miłości" do szwedzkich tworów, mój spokój zakłócił wymalowany czubek, co to przewinął mi się na Vivie Zwei, bełkocząc coś, że on nie lubi narkotyków, ale one lubią jego. Gdzieś tam mi się kołował po głowie i nie dawał o sobie zapomnieć. Dziwnym trafem to było coś w ten deseń, jakiego szukałam. I tutaj, wraz z kupnem koncertówki Marilyn Manson nadchodzi muzyczny przełom, który, jak myślę, jest odpowiedzialny za mój dalszy gust.

Miałam 13 lat i właśnie wtedy, na dobre, zainteresowałam się muzyką. Zaczęło się konkretne zbieranie dyskografii (wcześniej próbowałam zbierać kasety Roxette), teraz już na CD. A co reprezentują sobą Marilyn Manson, których lider, na drugim albumie, który nabyłam, zrobił sobie włosy na czerwono i przebrał się za androgenicznego kosmitę, Omegę?

A od Mansona, wiadomo- blisko do czegoś, co ma sporo zarówno polotu, jak też i wypierdu. Wszystko zaczęło się od teledysku do Starfuckers. Zarówno muzyka, jak i teledysk, image wykonawcy (miałam 14 lat, więc wszystko się liczyło). Niedługo potem na mojej półce z nagraniami zagościło coś, co wywróciło mój muzyczny świat dupą do góry i niedługo będzie już dziesięć lat, jak muzycznie wszystko musi temu ustąpić. Panie i Panowie, Trent Reznor aka Nine Inch Nails i "The Fragile"

Może nie powinnam pisać tego na forum Davida Bowie, ale od dziesięciu lat nic nie jest w stanie przebić dla mnie Nine Inch Nails. Nic na to nie poradzę, NINa nie przebija dla mnie nic. Od tego momentu gust muzyczny jest praktycznie ukształtowany, główne nurty, których szukałam się odnalazły. Myślę, że tutaj nie ma sensu wnikanie po kolei w twory typu Black Sabbath, Iron Maiden czy Metallica, bo tutaj można rozwlekać do znudzenia. Tylko jako ciekawostkę wrzucę coś, co często nadawała swego czasu Viva Zwei, a co rozpierdziela mnie równo do dnia dzisiejszego. Hardcore Superstar "Have You Been Around"
Generalnie łańcuszek wygląda tak:
Manson -> NIN -> Bowie.
Manson był w teledysku NIN, a Trent wystąpił u Davida. Proste? Proste. I logiczne. Wiadomo, ewolucje jakieś są Wink Generalnie wyrosłam na Mansonie, NIN i starej Metallice. Ot co.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Whizz
Subterraneans


Dołączył: 27 Lip 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:54, 02 Sty 2010    Temat postu:

@ Ozannah widzę,że kształtował cię pan Marian Manson.U mnie Manson nadszedł zaraz po Jennifer Lopez Wink Trwało to całe 3 lata gimnazjum.Szkoda,że nie przeszłam wtedy jak ty do NIN.Teraz nadrabiam.Po Mansonie u mnie były 4 lata odłączenia się od muzyki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ozannah
Moderator


Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:32, 02 Sty 2010    Temat postu:

Whizz napisał:
@ Ozannah widzę,że kształtował cię pan Marian Manson.U mnie Manson nadszedł zaraz po Jennifer Lopez Wink Trwało to całe 3 lata gimnazjum.Szkoda,że nie przeszłam wtedy jak ty do NIN.


No u mnie Maniek gościł na głośnikach jakieś dwa- trzy lata Very Happy A też zaczęłam w pierwszej klasie gimnazjum! Od jakiego nagrania Mariana zaczęłaś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Whizz
Subterraneans


Dołączył: 27 Lip 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:40, 02 Sty 2010    Temat postu:

Zaczęło się od przesłuchania nagranej mi przez koleżankę płyty Holy Wood czyli konkretnie usłyszałam jako pierwszy utwór Godeatgod jeśli się nie mylę Smile Wcześniej jeszcze jedynie przemknęła mi przed oczami na jakiejś przerwie płyta Mechanical Animals jako,że owa koleżanka chętnie dzieliła się swą dyskografią z naszym wspaniałym "undergroundem" szkolnym hehe. No i MA przesłuchałam jako drugą.A potem to już samo poszło w zastraszającym tempie Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ozannah
Moderator


Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 1359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:06, 02 Sty 2010    Temat postu:

Oj tak, gimnazjum to grupa wiekowa bardzo podatna na Mariana. Potem człowiek dorasta i na samą myśl, że tego słuchał dostaje... no, generalnie siara, tłumaczona tylko gówniarstwem Wink

Ale najlepsze co ci obywatele wypuścili to chyba "Antichrist Superstar", może dlatego, że nagrane tak jak sobie Mistrz Reznor zażyczył, bo Manson chciał z tego robić płytę pop.
"The Golden Age Of Grotesque" i to, co nastąpiło potem to już moim zdaniem gwóźdź do trumny, bo mimo, że kapela nazywa się tak, jak lider, to tą kapelą był tak naprawdę Twiggy Ramirez.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alireen
Administrator


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 816
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:28, 03 Sty 2010    Temat postu:

O kurcze ładne historyjki tu wyczytałam. Ja niestety nie mogę się pochwalić tak bujnym gustem muzycznym w młodych latach Wink, bo jak już gdzieś tutaj pisałam Davida słucham od jakiegoś 9 roku życia i zawsze gdzieś tam jego muzyka się przewijała pomiędzy The Cure, Bauhausem, Aerosmith, NIN, MM, Placebo i innymi podobnymi rzeczami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rhye
Sons of the Silent Age


Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:02, 03 Sty 2010    Temat postu:

Młodymi szczawiami tzn. do czasów gimnazjum?
Odkąd pamiętam przez moje uszy przewijał się Queen i Mike Oldfield. W sumie raczej Oldfield. Queen słyszałam jedynie ze 2-3 razy (na tyle, żeby to zapamiętać) jak byłam mała, i właściwie nie wiedziałam, że to Queen. Oldfielda na pewno puszczał mi tata, nawet fragment tego zachował się na jednej z kaset magnetofonowych z jego muzyką, kiedy tata wcisnął złe przyciski ;] Ale jego zaczęłam słuchać dopiero w liceum, kiedy miałam kilkuletnią przerwę w słuchaniu Queen. Poza tym tata puszczał też muzykę Tangerine Dream, Electric Light Orchestra i różne inne klasyki, których się raczej spodziewam w tamtym czasie, bo dalej mamy ich kasety w domu. Sama słuchałam trochę innej muzyki: Piosenki Pana Tik Taka, Pamiętnik Karoliny, Fasolki... Też wszystkiego, co było w telewizji, w tym disco polo, ale bez przesady, sama na to nie przełączałam. A to było raczej jako odskocznia, dobrze mi się przy tym skakało.
Potem przyszły czasy podstawówki. Zakupiłam pierwsze osobiście wybrane kasety. Był to Michael Jackson z najlepszymi piosenkami; Ich Troje, których chyba posłuchałam raz czy dwa, od tej pory leżą i się kurzą; Chris de Burgh z albumem Timing Is Everything, której słuchałam non stop, dopóki tata mi nie powiedział, że ściągnął piosenkę od Queen (potem okazało się, że tylko tytuł - Save Me). Co do Queen to w tym czasie (ale dokładniej nieokreślonym, coś pomiędzy 4 a 6 klasą podstawówki) znalazłam u wujka, który wyjechał, kolekcję płyt Queen, które pojedynczo zaczęłam pożyczać i oddawać. Nie sądzę, żebym wtedy kojarzyła z czymś konkretniejszym tą nazwę, ale jakoś powiązałam ją z czymś niesamowitym Razz I dalej, aż do początków liceum, rządził Queen, dzień w dzień.
Pod koniec gimnazjum poznałam też (oczywiście bliżej, bo dużo zespołów kojarzyłam już wcześniej, zawsze słuchałam dużo radia ze starą muzyką) Led Zeppelin czy Green Day. Samym Bowiem tak bardzo zainteresowałam się dopiero pod koniec liceum, słuchałam go troszeczkę już wcześniej, ale to koleżanka (chyba nawet nieświadomie) sprawiła, że chciałam go słuchać jeszcze więcej.
To by chyba było wszystko, jeśli chodzi o czasy przedliceane. Nie zapominając o wspomnianych przez innych Spice Girls czy Britney, ale to znałam tylko przez znajomych i telewizję, raczej nie znałam piosenek SG, Britney dalej kilka kojarzę, ale interesowałam się tym tylko w rozmowach z koleżankami, tylko dlatego, że one o tym mówiły, i tylko do trzeciej klasy podstawówki najdalej. Bardziej mnie zachwycało disco polo Mr. Green Więcej grzechów nie pamiętam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum fanów Davida Bowiego Strona Główna -> Let's Dance Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin